#sekretytequili
czyli, co kryje się w powieści, pt. "Liczba Bestii"? Pod względem
pędzącej akcji, ilości trupów i zarysowanych konfliktów, Tequila: Liczba
Bestii, to pełnokrwisty pulp, jak w historiach o Johnie Carterze. Świat
przedstawiony może się oczywiście luźno kojarzyć z Mad Maxem (patrz:
kadr na okładce) i serią Fallout, ale tak naprawdę mamy tu do czynienia z
klasycznym książkowym westernem (z typowymi dla niego napadami,
pościgami, fortami, fortelami i pociągami). Dziki Zachód w Tequili to
jednak Dziwny Dziki Zachód - pełen potworów i nadnaturalnych
niebezpieczeństw rodem z horroru Barkera. I tak jest mniej więcej do
połowy książki, bo później... Później zaczyna się thriller SF.
0 komentarze:
Prześlij komentarz